Zaczęłam
pisać jako nastolatka, jako nastolatka zaczęłam też publikować i
z perspektywy minionych lat, gdy spoglądam wstecz, myślę, że
byłam na to o wiele za młoda, za mało dojrzała, za słabo
wytrwała, pewnie dlatego poległam, a nie sztuką jest unikać
porażek, wypierać się ich, a się do nich przyznawać, dlatego ja
się przyznaję. Myślę, że większość młodych ludzi, którzy
tworzą blogi pod wpływem impulsu, nigdy nie dociera do finiszu i ja
po prostu byłam jedną z takich osób.
Tematyka
jakieś się chwyciłam też nie jest szczególnie oblegana.
Większość osób teraz czytuje fantastykę, fan-fiction, romanse i
opowiadania dla nastolatek, mające za zadanie osłodzić szarą,
smutną rzeczywistość. Być może więc ten brak czytelników lub
ich mizerna ilość mnie zniechęciły.
Próbowałam
też wpisać się w zasadę „czytanie za czytanie”, niestety nie
dałam rady przy niej wytrwać, gdyż nie jestem w stanie przeczytać
i skomentować czegoś co zupełnie mnie nie ciekawi, nie porusza,
nie wzbudza we mnie żadnych emocji, a dla mnie to właśnie emocje
są kluczowe, a zaraz potem jest fabuła, którą przecież tworzą
ciekawi bohaterowie. Jeśli więc bohaterowie nie są dla mnie
wystarczająco charakterni, a schemat fabuły jest powielany i
zbudowany na fundamentach setek innych opowiadań, to ja szybko się
nudzę i wypadam z gry.
Teraz
postanowiłam nie spróbować, ale zacząć i skończyć, już nie
przerywać, chyba że sytuacja mnie zmusi do zrobienia sobie krótszej
lub dłuższej przerwy, ale po to właśnie powstał ten blog, by
stałych i wiernych czytelników móc o takich przerwach
poinformować.
Sama
też zamierzam być aktywna w blogświecie i tym wattpadowym także,
ale będę czytała tylko to co mnie interesuje, a w jakiej tematyce
się lubuję możecie znaleźć w zakładce „spam”.
Jako
ciekawostkę dodam, że blog ten nosi tytuł „moje kartki”, gdyż
większość swoich przemyśleń, pierwszych pomysłów na
opowiadania, ich szkice i ryciny, powstawały właśnie na kartkach.
Do dziś mam wszystkie w teczce i być może kiedyś uda mi się je
wykorzystać w pełni, nie pozostawiając ani jednej.
To
tyle ode mnie w pierwszym poście, nic więcej nie dopiszę, bo już
mam pustkę w głowie. Na zakończenie pragnę was wszystkich jeszcze
zaprosić na moje pierwsze opowiadanie, pod tytułem „Zgadnij kim
jestem...”, kolejnym (publikowanym za jakiś rok, może dwa) będzie
„Zasada Jubilera”.
Link
do „Zgadnij kim jestem...”: